Klub Seniora sąsiedzki CIL

Seniorzy po raz drugi w Muzeum Narodowym na Chełmońskim

28 Seniorów z Podolan wzięło udział w dniu 14 maja 2025 r. w drugim wyjściu na wystawę J. Chełmońskiego w Muzeum Narodowym w Poznaniu.

Wystawę oglądam drugi raz, z tą samą przewodniczką, panią Marleną, a jakby inaczej odbieram prace i samego Mistrza, za sprawą przytaczanie wielu prywatnych wątków z Jego życia.

W początkowym okresie twórczości Chełmoński jawi nam się jako człowiek ekscentryczny, chodzi jaskrawo ubrany, w czerwonych sporniach, grający na fujarce by ogłaszać wszem i wobec: oto ja, nadchodzę. Skandalista warszawski. Wyjeżdża do Monachium, wraca na półtora roku do Warszawy.

Nie jest zadowolony, nie osiąga spektakularnych sukcesów , więc wyrusza na 12 lat do Paryża. Tu tworzy inspirując się Wojciechem Gersonem. Zdobywa sławę również w Stanach Zjednoczonych. Na Salonie paryskim w 1879 roku pokazuje „Żurawie”, ze złamanym skrzydłem – jako alegorię własnego wcześniejszego życia ( po śmierci ojca). Maluje m.in. „Wielki piątek”, „Pędzące konie”, „Sprawy u wójta”, „Pędzące konie” – zmienia technikę i obrazy staja się wizytówką Mistrza. Był to okres prosperity Chełmońskiego. Wówczas panowała moda na wszystko co rosyjskie – nie ważne, że był Polakiem, czy pochodził z Litwy czy z Rosji. Z czasem powiela tematy, staje  się wprawnym rzemieślnikiem, a podniesione cła do Stanów Zjednoczonych sprawiają, że dochody ze sprzedaży obrazów dramatycznie maleją.

Wraca do Polski, kupuje dom w Kulkówce gdzie mieszka aż do śmierci w 1914 roku. Tu następuje kolejny skok w jego twórczości. Maluje „ Targ koni w Bałcie”, „Marsz kozaków” – lekkość, rytmiczność, spokój, aż słyszysz uderzenia kopyt o ziemię. Rozwodzi się i odchodzi od żony z trzema córkami , porzucając żonę w ciąży z czwartą córką Wandą, która nigdy nie poznała ojca, ale odziedziczyła, jako jedyna talent malarski po ojcu.

W ostatnim okresie maluje pejzaże, kuropatwy, przyrodę, przemijanie chwili, maluje światło i mgły co jest chwalone przez krytykę. Powstają w  dużym formacie prace, m.in. „Bociany” , „Orkę” w starej stodole wynajętej przez przyjaciół Chełmońskiego. Kupili również trzy woły i inne zwierzęta, które
staja się modelami artysty. Mieszka tam przez trzy miesiące. Śmierć przerywa pracę.

Chełmoński nie zdobył sławy za życia. Skatalogowano 500 jego prac, a wystawa na której byliśmy prezentuje 128 obiektów. Dopiero po Jego śmierci, córki zadbały o przywrócenie ojcu należnego miejsca w panteonie Wielkich Artystów.

Wystawa trwa do 29 czerwca, zachęcam do zwiedzania.

Wyjście na wystawę sfinansował CIL Podolany.

Barbara Kubiak-Sobczak – organizatorka projektu, Klub Seniora Podolany

Przejdź do treści